Nie ma nudnych dni, a przygoda czeka jeśli tylko otworzysz drzwi. Tak często mówią dorośli, chcąc nakłonić nas do zostawienia telefonu czy komputera. I mimo, że zdanie to nas bardzo irytuje, jakieś ziarenko prawdy się w nim znajduje. Bo czyż nie potwierdza tego dzisiejszy dzień?
Dzisiaj, czyli 14 lipca 2024r. zajrzeliśmy w przeszłość i odwiedziliśmy człowieka z pradziejów. Wystarczyło tylko wyjść z domu i spotkać się z kolegami i wychowawcami pod naszymi „Kąpielskimi Skałkami”. Towarzyszyli nam także nasi kochani rodzice, tak samo jak i my zaintrygowani dzisiejszą wycieczką. Zbiórka została zapowiedziana kilka dni wcześniej na godzinę 10:00. Jaki był cel? - spotkanie z archeologami. Czym zajmują się archeologowie? Odpowiedz ukazała się, gdy po krótkim marszu przez las przywitała nas przesympatyczna pani archeolog. Gdyby nie wyszła nam na spotkanie z pewnością minęlibyśmy ścieżkę ukrytą w zaroślach. Pani archeolog skierowała naszą grupę pomiędzy drzewa, przeprowadziła nas przez wyschnięte koryto rzeki Udorki, a następnie schodami wyrzeźbionymi w zboczu wzniesienia doprowadziła do stanowiska archeologicznego. Miejsce, na którym się zatrzymaliśmy pokryte było większymi i mniejszymi wgłębieniami. Pani archeolog wyjaśniła, że znajdujemy się na terenie, które można by nazwać paleolityczną kopalnią. Czego szukali tutaj ci praludzie? - kamienia, ale wyjątkowego. Szukali i wydobywali krzemień. Dlaczego akurat tego surowca, dowiedzieliśmy się, gdy mogliśmy dotknąć narzędzi wykonanych wiele tysięcy lat temu. Przekonaliśmy się, że odłupany we właściwy sposób kawałek krzemienia ma gładką powierzchnię i ostre brzegi, którymi z łatwością można kroić czy skrobać albo i też ranić.
No powiedźcie mi, w którym nawet najwspanialszym muzeum moglibyśmy dotykać eksponatów z przez 50 000 lat? A nam dzisiaj takie doświadczenie było dane. Przecież to fantastyczne!
Narzędzia, które mogliśmy nie tylko oglądać ale i dotykać wykonane zostały z pięknie nazywającego się surowca - czyli KRZEMIENIA CZEKOLADOWEGO. Chyba domyślacie się skąd ta nazwa. Jeśli zakładacie, że musi być w kolorze czekolady - to macie słuszność.
Praca archeologa, jak się przekonaliśmy wymaga wielkiej uwagi i cierpliwości, a także siły fizycznej. Młodzi naukowcy, których spotkaliśmy, wydobywali ziemię i kamienie z dołów, w których szukali wszelkich pozostałości po działalności ludzi żyjących w paleolicie i neolicie. Oprócz kopania wykonują też mnóstwo pomiarów, a przede wszystkim stawiają wiele pytań i szukają na nie odpowiedzi. Okazuje się, że trzeba być odrobinę detektywem, aby prowadząc badania nie przeoczyć żadnych śladów, zebrać je, przeanalizować, postawić hipotezy i starać się wysunąć wnioski poparte dowodami.
Zebrane w Dolinie Udorki materiały, czyli różne pozostałości z przeszłości, świadczą o wyjątkowości tego miejsca, nie tylko w kraju ale i w Europie (co napełnia nas, miejscowych dumą). Badacze z różnych państw dyskutują o wynikach badań przeprowadzonych w naszych lasach. Na międzynarodowych konferencjach padają nazwy m.in.: Kąpiele Wielkie, Dolina Udorki, Jaskinia Perspektywiczna - a my wciąż tak mało wiemy o terenach, na których żyjemy.
Pani archeolog jasno, rzeczowo i z wielką pasją opowiedziała nam o tym, co tutaj robi i dlaczego to miejsce jest tak wyjątkowe. Bardzo jej za to dziękujemy. Teraz inaczej będziemy patrzeć na pagórki i kamienie, jakie napotkamy w czasie naszych wędrówek po okolicy, w której mieszkamy. Prawdziwe są słowa piosenki:
„(...) Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda,
świat jest piękny, czy to znasz?
Otwórz oczy, patrz (...)”
Zatem otwórzmy szeroko oczy, rozejrzyjmy się wokół, a zobaczymy wiele zadziwiających rzeczy.
Przygoda na nas czeka za progiem drzwi.